wtorek, 3 listopada 2015

błędy


Chwila po północy, podobno właśnie w nocy ma się najwięcej pomysłów, u mnie przynajmniej się to sprawdza i w… kościele, tam zawsze przychodzą mi najciekawsze rzeczy do głowy. Myślałem, żeby kolejny post był kontynuacją zmian, ale zmieniłem zdanie i to na tyle w tym temacie. Więc post będzie o BŁĘDACH. Każdy z nas popełnia błędy. Popełniamy je notorycznie, każdego dnia, ciągle w kółko i to najczęściej te same. Jaka ironia losu, próbujemy uczyć się na błędach (oczywiście nie cudzych bo tak się przecież nie da, tylko swoich) aby w ten sposób uciec od ponownego ich popełnienia a potem i tak je powtarzamy, poniekąd z przyzwyczajenia, wmawiając sobie, że przecież można się pomylić raz kolejny i kolejny. Tak naprawdę ŻYJEMY w ciągłym biegu i nie myślimy nawet jak może się potoczyć dana sytuacja, chociaż gdybyśmy wrócili do swojej pamięci to znaleźlibyśmy kilka przykładów z naszego życia, które były identyczne jak problem z którym się zmagamy. Jednak zamiast sięgnąć po nabyte wcześniej doświadczenia i poprowadzić sprawę tak aby nie popełnić kolejny raz tych samych błędów, czasami nie pamiętając, że już takowe popełniliśmy, popełniamy je znowu.



ŻYJEMY ale co to za życie gdy nie mamy chwili żeby się zatrzymać i zastanowić nad czynnościami które robimy, nie mamy czasu cieszyć się każdą chwilą, bo próbujemy złapać kolejną a wtedy poprzednia ulatuje już w niebyt. Każdego dnia wstając rano, zamiast cieszyć się pierwszym łykiem kawy i promieniem słońca, myślimy już o tym, że za 16 godzin będziemy mogli się znów położyć spać w blasku księżyca. Idąc w poniedziałek do szkoły/pracy myślimy już o tym, że za 5 dni będzie kolejny weekend, zamiast zastanowić się jak możemy wykorzystać każdy z tych dni i na ile procent ponad normę możemy być szczęśliwi! Tak nam leci całe życie, każdy dzień, tydzień, miesiąc i rok. Dopiero kończąc jakiś etap, robimy mały rachunek sumienia z poprzednich lat, ja również taki po liceum zrobiłem, zauważając, że już od przedszkola popełniam błąd patrzenia w zbyt daleką przyszłość, nie ciesząc się tym co jest tu i teraz. Chyba każde dziecko będąc w PRZEDSZKOLU chce być jak starsi koledzy/koleżanki i chodzić do PODSTAWÓWKI, potem wszyscy chcemy być już w GIMNAZJUM, poczuć się dorosłymi. W gimnazjum marzeniem jest 18, magiczny wiek prawdziwej dorosłości, ale to dopiero w SZKOLE ŚREDNIEJ więc skończmy jak najszybciej już to gimnazjum! Szkoła średnia, w sumie na samym początku zakładamy już, że jest na tyle trudna, że musi się szybko skończyć, przelecieć, potem matura i nareszcie STUDIA! Doszedłem do wniosku, że jak tak dalej pójdzie to nie wiedząc kiedy wyląduje na EMERYTURZE czekając już tylko w swoim łóżku na ŚMIERĆ i obawiam się, że z przyzwyczajenia będę miał nadzieje, że przyjdzie jak najszybciej. 

  zdj. Mateusz D.

mój instragram: maciejmaciek

zapraszam na moją stronkę na  facebook-u


niedziela, 1 listopada 2015

zmiana



Kolejny raz próbuje wrócić do bloga, w liceum za każdym razem kończyło się to dwoma w porywach trzema postami, zobaczymy jak pójdzie mi tym razem, trzymajcie kciuki to może za miesiąc znów zniknę. Wrócić do bloga tym razem postaram się pisząc, większość poprzednich postów to same zdjęcia z dopiskiem kto je robił i gdzie kupiłem ciuchy, które miałem na sobie (może i takie się kiedyś jeszcze ukażą), poza tym prawie zero tekstu, jakichkolwiek przemyśleń, teraz postaram się coś napisać może ktoś raczy wejść poczytać (czytając to znaczy, że jesteś jedną z tych osób). 

  
mój instragram: maciejmaciek


Pierwsze co przyszło mi na myśl to napisanie o wielkiej zmianie w moim życiu jaka ostatnio zaszła a mianowicie OBCIĄŁEM SIĘ PRAWIE NA ŁYSO, gromkie brawa dla mnie za pomysłowość! Powróciłem do fryzury z podstawówki (tak, około siedmiu lat nie miałem tak krótkich włosów). Piszę o tym, bo znajomi dalsi jak i bliżsi pytają mnie DLACZEGO TO ZROBIŁEŚ? oczywiście Ci którzy mnie rozpoznają, bo kilka osób po tej ZMIANIE po prostu mnie nie poznało a jak już zauważyli, że to ja również zadali powyższe pytanie. Dlaczego? A dlaczego nie?! Czasami przychodzi taki okres w życiu jak przyszedł teraz w moim, że chciałoby się coś zmienić,  porzucić jakąś rutynę, wyjechać gdzieś daleko, zmienić adres, czy środowisko albo w ogóle zniknąć, żeby nas nikt nie znalazł. Niestety nie jestem na tyle szaloną i spontaniczną osobą, żeby zrobić którąś z tych rzeczy więc padło na włosy. Jak każdy wie ODRASTAJĄ, moje podobno też (mam nadzieję, że w miarę szybko). Od początku gimnazjum musiałem codziennie wstawać szybciej, żeby ułożyć włosy, teraz mogę spokojnie się wyspać  pięć minut dłużej każdego dnia (cóż za ulga), to by było na tyle z plusów. Przyzwyczajony do dłuższych włosów nie nosiłem czapek, przez co teraz siedzę owinięty kocem i choruje bo krótkie włosy nie chronią głowy tak jak to robiła moja poprzednia fryzura, ale mądry ja nie wpadłem na to, niestety (brawa po raz kolejny poproszę). Dzięki temu powoli mógłbym wykładać parzenie herbaty i odliczanie po ilu minutach jej temperatura spada na tyle, że można już dodać miód. Odbiegam od tego na czym chciałem się skupić a mianowicie na tej ZMIANIE którą chciałem poczuć ścinając włosy, nie poczułem jej, w sumie nie wiem co chciałem poczuć, czego się spodziewałem przecież to tylko włosy. Cudownie byłoby się poczuć kimś innym, poczuć się lepiej czy chociaż gorzej, jakkolwiek inaczej, niestety zewnętrzne zmiany nie łączą się z wewnętrznymi, przynajmniej nie działa to w tę stronę.



zapraszam na moją stronkę na  facebook-u