Kolejny raz próbuje wrócić do
bloga, w liceum za każdym razem kończyło się to dwoma w porywach trzema
postami, zobaczymy jak pójdzie mi tym razem, trzymajcie kciuki to może za
miesiąc znów zniknę. Wrócić do bloga tym razem postaram się pisząc, większość
poprzednich postów to same zdjęcia z dopiskiem kto je robił i gdzie kupiłem
ciuchy, które miałem na sobie (może i takie się kiedyś jeszcze ukażą), poza tym
prawie zero tekstu, jakichkolwiek przemyśleń, teraz postaram się coś napisać
może ktoś raczy wejść poczytać (czytając to znaczy, że jesteś jedną z tych
osób).
mój instragram: maciejmaciek
Pierwsze co przyszło mi na myśl
to napisanie o wielkiej zmianie w moim życiu jaka ostatnio zaszła a mianowicie
OBCIĄŁEM SIĘ PRAWIE NA ŁYSO, gromkie brawa dla mnie za pomysłowość! Powróciłem
do fryzury z podstawówki (tak, około siedmiu lat nie miałem tak krótkich
włosów). Piszę o tym, bo znajomi dalsi jak i bliżsi pytają mnie DLACZEGO TO
ZROBIŁEŚ? oczywiście Ci którzy mnie rozpoznają, bo kilka osób po tej ZMIANIE po
prostu mnie nie poznało a jak już zauważyli, że to ja również zadali powyższe
pytanie. Dlaczego? A dlaczego nie?! Czasami przychodzi taki okres w życiu jak
przyszedł teraz w moim, że chciałoby się coś zmienić, porzucić jakąś rutynę, wyjechać gdzieś daleko,
zmienić adres, czy środowisko albo w ogóle zniknąć, żeby nas nikt nie znalazł. Niestety nie jestem na tyle szaloną i spontaniczną osobą, żeby zrobić którąś z
tych rzeczy więc padło na włosy. Jak każdy wie ODRASTAJĄ, moje podobno też (mam
nadzieję, że w miarę szybko). Od początku gimnazjum musiałem codziennie wstawać
szybciej, żeby ułożyć włosy, teraz mogę spokojnie się wyspać pięć minut dłużej każdego dnia (cóż za ulga),
to by było na tyle z plusów. Przyzwyczajony do dłuższych włosów nie nosiłem
czapek, przez co teraz siedzę owinięty kocem i choruje bo krótkie włosy nie
chronią głowy tak jak to robiła moja poprzednia fryzura, ale mądry ja nie
wpadłem na to, niestety (brawa po raz kolejny poproszę). Dzięki temu powoli
mógłbym wykładać parzenie herbaty i odliczanie po ilu minutach jej temperatura
spada na tyle, że można już dodać miód. Odbiegam od tego na czym chciałem się
skupić a mianowicie na tej ZMIANIE którą chciałem poczuć ścinając włosy, nie
poczułem jej, w sumie nie wiem co chciałem poczuć, czego się spodziewałem
przecież to tylko włosy. Cudownie byłoby się poczuć kimś innym, poczuć się lepiej
czy chociaż gorzej, jakkolwiek inaczej, niestety zewnętrzne zmiany nie łączą
się z wewnętrznymi, przynajmniej nie działa to w tę stronę.
zapraszam na moją stronkę na facebook-u